piątek, 26 października 2012

Fakty z zycia w Rzymie cz. II: Nie wydawanie paragonu

Dzisiaj kolejna czesc z serii: Fakty z zycia w Rzymie, w ktorej powiem Wam kilka slow na temat sprzedazy na czarno w Rzymskich sklepikach. 

Fakt 2

(NIE) WYDAWANIE PARAGONU

Jadac do Rzymu wiele osob z gory zaklada, ze przynajmniej jeden dzien poswieci na bieganie po sklepach i wielkie zakupy. Przede wszystkim dziewczyny maja w sobie to cos, ze nowa para wloskich butow czy najmodniejsza bluzki moze byc powodem do dumy po powrocie do Polski :) I wcale sie nie dziwie, gdyz w Rzymie mozna znalezc naprawde ciekawe kreacje, majac do wyboru setki sklepow, od tych najtanszych, gdzie bluzka kosztuje 5€ do najdrozszych z kolekcjami prosto z wybiegu. 


Prada Kolekcja 2011


Niestety nie wszyscy moga sobie pozwolic na zakup sukienki w Dolce&Gabbana czy torebki Prady dlatego wybieraja te tansze sklepiki gdzie takze mozna znalezc swietne ciuszki w bardzo niskiej cenie.
I wlasnie w takich sklepach, gdzie czesto ceny ubran nie przekraczaja 25€ jest pelno turystow. Jak tylko sprzedawcy slysza zagraniczny jezyk od razu zapala im sie "czerwona lampka zysku". Sprzedaja na czarno jak najwiecej im sie uda nie dajac oczywiscie paragonu i unikajac przy tym placenia podatkow. Z doswiadczenia wiedza, ze turysci, ktorzy zatrzymuja sie w Rzymie tylko na kilka dni zazwyczaj nie prosza o rachunek, gdyz jest to malo prawdopodobne, ze wroca do sklepu aby dokonac wymiany. 
A kiedy juz sie tak zdarzy, ze ktos zmieni zdanie odnosnie zakupu i probuje go wymienic, wloscy sklepikarze  udaja, ze towar nie pochodzi z ich sklepu (bo przeciez nie ma dowodu zakupu!) i odwracaja sie plecami. Dlatego zawsze warto ubiegac sie o paragon nie tylko po to, aby uniknac niepotrzebnie przykrych sytuacji ale i ze wzgledow prawnych. Do niedawna we Wloszech panowalo prawo mowiace o tym, ze klient wychodzacy z baru czy sklepu musial miec przy sobie dowod zakupu poniewaz Policja Skarbowa kontrolowala wychodzacych klientow na wyrywki. W przypadku braku paragonu, klient dostawal mandat w wysokosci od 51€ do 1032€ w zaleznosci od wartosci zakupu. 


Wloski butik



Natomiast w ubiegly sobotni wieczor kolezanka namowila mnie, abysmy wstapily do jednego z butikow przy Campo de Fiori. Wyeksponowane ceny byly bardzo kuszace, wiec byl spory ruch. Przez caly czas rozmawialysmy po polsku, takze ekspedientka od razu zwrocila na nas uwage i probowala wcisnac nam co sie tylko dalo. 
W miedzyczasie kiedy moja kolezanka szukala czegos dla siebie, ja katem oka obserwowalam wlasciciela sklepu i klientow. Zauwazylam, ze na 7 sprzedazy tylko jedna nabil na kase - bo klientka byla Wloszka.  
Kiedy przyszla nasza kolej, zapakowal bluzke do reklamowki, wzial pieniadze, usmiechnal sie sztucznie i pozegnal, pakujac juz ubrania kolejnej osoby. Oczywiscie paragonu nam tez nie dal. Jakoze moja kolezanka nie byla pewna co do rozmiaru bluzki (do przymierzalni byla zbyt dluga kolejka) poprosilam grzecznie o paragon w jej imieniu. Najpierw sie zdziwil, ze znam swietnie wloski a potem zapytal zdenerwowanym glosem: A po co Ci paragon? Przeciez masz bluzke i chyba nie myslisz jej zwrocic?! I kontynuowal swoja prace ignorujac mnie. Ponownie powtorzylam swoja prosbe nie zwracajac uwagi na jego bezczelnosc i poczatek serii przeklenstw i uwag, ze cudzoziemka nie bedzie mu dyktowac kiedy on ma wystawiac rachunek a kiedy nie, bo przeciez to jego kraj i wie lepiej co robi. I paragonu oczywiscie nie dostalam.  Kiedy moja cierpliwosc sie skonczyla, siegnelam do kieszeni po telefon  i w ciagu niespelna kilku sekund wcisnal mi do reki rachunek wypchajac nas przy tym ze sklepu! (prawdopodobnie przestraszyl sie, ze zadzwonie na 117 i sprowadze na niego klopoty). 
Moja kolezanka byla oburzona zachowaniem wlasciciela, pozostali klienci rowniez i wielu z nich od razu opuscilo sklep rzucajac ubrania gdzie popadnie. Jedna z Wloszek, ktora byla swiadkiem zajscia zatrzymala mnie i zasugerowala, abym zglosila to na Policje Skarbowa pod numerem 117, ale ja nie chcialam sobie psuc wieczoru i zignorowalam cale zajscie. Pozniej z ciekawosci zerknelysmy na rachunek i zobaczylysmy, ze mial on numer 45  (a byla godzina 19), takze jak mozecie sie sami domyslec, przynajmniej polowa z tego co utargowal byla na czarno. 

Przyznam szczerze, ze pomimo nie wydawanie paragonow w centrum Rzymu jest na porzadku dziennym, ja przymykalam oko na to czy go dostalam czy nie. Jednak po ostatnim zajsciu pozostal mi duzy uraz i mysle, ze nie dam juz na sobie zarobic gdyz mam dosc zerowania Wlochow na obcokrajowcach i arogancji z jaka sie obnosza.


A Wy jak reagujecie w takich sytuacjach?


Pozdrawiam


CATC



poniedziałek, 15 października 2012

Fakty z zycia w Rzymie cz.I: Zamienianie cen

Dzisiaj chcialabym Wam przedstawic nowa serie pod tytulem FAKTY Z ZYCIA W RZYMIE, w ktorej opisze  jak Wlosi zachowuja sie wobec cudzoziemcow. Przyblize Wam sytuacje, z ktorymi spotykam sie na codzien i niestety mieszkajac tutaj musze je w jakims stopniu zaakceptowac. Wielu obcokrajowcow nie zdaje sobie sprawy z tego, ze Wlosi bardzo czesto ich oszukuja i naciagaja na kazdym kroku. Ja mieszkam w samym centrum Rzymu, w miejscu pelnym turystow i moge potwierdzic jak bardzo Wlosi potrafia byc nieuczciwi i wykorzystywac niewiedze turystow, usmiechajac sie przy tym od ucha do ucha.

Fakt 1
ZAMIENIANIE (podwyzszanie) CEN W SKLEPACH

Kiedy wybieracie sie na zakupy do sklepow i supermarketow polozonych w centrum Rzymu (zwlaszcza w okolicach Koloseum i Piazza Navona) musicie wiedziec, ze ceny w nich sa o wiele wyzsze niz w pozostalych sklepach, poniewaz kupuja tam zazwyczaj tylko turysci zagraniczni, ktorzy nie znaja realnych cen. Wlosi jezdza na zakupy spozywcze poza zone turystyczna, gdzie ceny sa duzo nizsze.
Oczywiscie turysci, ktorzy spedzaja w Rzymie tylko kilka dni, nie chca tracic niepotrzebnie czasu na szukanie taniego sklepu i tez nie zastanawiaja sie nad kosztem artykulow, kupujac przy tym potrzebne produkty po cenie jaka Wlosi sobie zazycza, a Wlosi wykorzystujac ten fakt, zawyzaja cene nawet kilkakrotnie.

Poza zawyzonymi cenami, kolejnym faktem jest zamienianie cen przy kasie. W momencie kiedy kasjer nabija artykul na kase, zmienia cene na wyzsza. Dlatego warto podczas robienia zakupow zwrocic uwage na ceny artykulow wywieszonych w sklepie i na te widniejace na rachunku.

Czesto tez sie zdarza, ze kajser wykorzystuje nieuwage cudzoziemcow i niektore artykuly nabija dwa razy, podczas gdy kupili tylko jeden lub dodaje cos czego w ogole nie kupili, a po odejsciu od kasy anuluje niezakupiony artykul i roznice wklada do swojej kieszeni.

Ja mieszkam w samym centrum Rzymu i prawie za kazdym razem podczas robienia zakupow znajduje na paragonie wiele niezgodnosci. Ceny na rachunku sa zupelnie inne niz te wyeksponowane na polkach lub  na znajduje cos, czego w ogole nie kupilam.

Roznica w cenie jaka mozemy odnotowac waha sie od kilku centow nawet do kilku euro! W zaleznosci od ceny produktu.

I jako przyklad podam Wam moj uluiony napoj (kupuje go zawsze w tym samym sklepie!), kosztuje 1.18€, a na rachunku widnieje cena 1.29€. Jest to tylko kilka centow roznicy, ale kiedy np. kupilam Prosecco w cenie 4.69€ a zaplacilam 5.99€ roznica ta wyniosla juz sporo wiecej bo 1.30€.
To sa pojedyncze przypadki, ktore mozna szybko i latwo zauwazyc, ale kiedy robie wieksze zakupy gdzie na liscie jest ponad 10 artykulow, jest o wiele trudniej znalezc roznice bo przeciez nikt nie jest w stanie zapamietac wszystkich cen! I w takich wlasnie przypadkach roznica na paragonie moze siegac kilku euro.

Czasami mam wrazenie, ze podczas robienia zakupow skupiam sie bardziej na tym ile mi dzisiaj dolicza do rachunku, zamiast na tym co mam kupic. Jest to naprawde nieuczciwe zachowanie ze strony Wlochow i pomimo, ze zwracalam juz kilkakrotnie uwage kasjerowi, sytuacja za kazdym razem sie powtarza, jak nie w jednym to w drugim sklepie...

Od znajomych slyszalam, ze w Rzymie istnieje system podwojnych cen, dla Wlochow i dla obcokrajowcow.  Jest to oczywiscie niezgodne z prawem, ale dopoki sprawa nie zrobi sie glosna, problem bedzie istnial w nieskonczonosc...

Moge Wam poradzic dokladne sprawdzanie rachunku przed odejsciem od kasy. Jezeli zauwazycie jakies roznice, zwroccie uwage kasjerowi i poproscie o zwrot pieniedzy. Jezeli bedzie udawac, ze nie rozumie i bedzie stwarzac Wam problemy, powiedzcie, ze zadzwonicie pod numer 117 i zglosicie oszustwo.




Numer 117 jest numerem Strazy Skarbowej i zajmuje sie zwalczaniem przestepstw gospodarczych.


A wy w jakich sieciach sklepowych najczesciej robicie zakupy i czy czesto zdarza Wam sie zostac oszukanym?

CATC





poniedziałek, 1 października 2012

Stypendium - ostatnia szansa!!

Witajcie,

Dzisiejszy post bedzie krotki i bardziej informacyjny :) Chcialabym tylko przypomniec wszystkim studentom z Perugii, ze 5 pazdziernika (o godz. 12) mija termin skladania wnioskow o stypendium. Takze pospieszcie sie aby nie przegapic Waszej szansy na "darmowe" studiowanie w Perugii!!! Ponizej wklejam link do broszurki, wktorej znajdziecie wszystkie potrzebne informacje. Broszurka jest w jezyku wloskim, jezeli czegos nie rozumiecie, to piszcie a ja w miare mozliwosci (mam bardzo malo wolnego czasu) postaram sie Wam pomoc.

Powodzenia!

BROSZURKA INFORMACYJNA
A.D.I.S.U.  - tutaj skladamy wniosek online

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...